W biurowym slangu coaching ma mocno pejoratywne znaczenie. Wynika to z niezrozumienia nie tylko idei coachingu i roli coacha ale także zasad i potrzeb udzielania feedbacku. Dlatego warto zacząć od próby definicji kim jest coach. Chociaż szukając w sieci można znaleźć różne wersje, to do mnie przemówił taki opis:
„Coach to osoba, która pomaga ludziom w zdobyciu tego czego pragną bez robienia tego za nich i bez mówienia im jak to zrobić.”
Tu się od razu pojawia pytanie: nie poucza, nie wyręcza, no to co robi?
Jest partnerem. Inspiruje do wykorzystania własnego potencjału, prowokuje do myślenia kreatywnego i cały czas wypycha ze strefy komfortu. A co najważniejsze nie ma żadnej formalnej kontroli nad osobami, z którymi pracuje. Właśnie ta ostatnia rzecz budzi najwięcej emocji.
Pracując z zespołami wiele razy stawałam w sytuacji, gdy uważałam, że znam rozwiązanie problemu ale zespół szedł w zupełnie inną stronę. Niemal każdy młody Scrum Master, z którym pracowałam przychodził do mnie z pytaniem „Co zrobić, gdy mam inne zdanie niż zespół? Powiedzieć im, żeby przestali? Zacząć pouczać? Poczekać a potem stwierdzić ‘no wiedziałem, że tak się skończy’?” Pojawia się strach, że coś się nie uda i to ja jako „coach” będę temu winny, że nie zareagowałem wcześniej i nie wypełniłem mojej roli. Poszukując odpowiedzi na te pytanie natknęłam się na zasady Miltona Ericksona – jednego z ojców coachingu. Stały się one dla mnie wskazówką, którą przekazuję
Zasady Miltona Ericksona:
Ludzie posiadają w pełni potencjał, którego potrzebują, by osiągnąć to, czego pragną.
Za każdym zachowaniem stoi pozytywna intencja.
Ludzie podejmują najlepszą decyzję, jaka jest im (ich zadaniem) w danym momencie dostępna.
Ucz dokonywania wyborów, nigdy nie odbieraj możliwości wyboru.
Zmiana jest nieuchronna.
Gdy patrzę na sytuację z perspektywą, że mój zespół działa w dobrej wierze, ma wszelkie kompetencje i właśnie podjął najlepszą dla nich decyzję to już wiem co zrobić. Postawa, którą przyjęłam dla siebie i którą polecam zadającym mi pytania to “Pozwól ludziom działać a zmiana sama nastąpi”. Na pocieszenie powiem, że każdy z tych przypadków przyniósł nam naukę. I zdecydowanie częściej to ja uczyłam się, że pomysły innych są lepsze niż moje. Gdy czuję narastający strach przed niepowodzeniem zadaję sobie i zespołowi pytanie “Czego się nauczymy?”.
Co więc robi coach?
- Słucha tego co ludzie mówią i tego o czym milczą.
- Obserwuje sytuacje z różnych perspektyw i wykłada na stół swoje obserwacje.
- Zadaje pytania. Bez wydawania osądów i opinii.
- Uczy jak obudzić własną kreatywność.
Czy Scrum Master cały czas jest coachem? Oczywiście, że nie. Jest też mentorem, trenerem i facylitatorem. Ważne, żeby rozróżniał te role i w każdą z nich wcielał się w odpowiednich momentach.