Historia pewnej strony: Co to jest paraliż analityczny?

Przy okazji kolejnego releasu kilka obserwacji dotyczących planowania. Odświeżenie strony internetowej to łatwa sprawa, a przynajmniej tak nam się wydawało dopóki nie zaczęliśmy.
Strona

Faza pierwsza czyli hura-optymizm.

Burza mózgów i jest plan następujący. Przepisujemy stronę do WordPressa i robimy nową szatę graficzną, wszyscy tak robią. Proste. Jesteśmy gotowi, żeby ruszyć, ale od czego coachowie na pokładzie. Krzysiek wkracza z ważnym pytaniem “Po co to robimy?”. No właśnie! Co nam da przepisanie strony na WordPressa?

Faza druga czyli poszukiwanie sensu.

Pytanie jaki problem chcemy rozwiązać okazało się najtrudniejsze, bo każdy w ProCognicie miał inny cel. Każdy z nich był ważny. Po dyskusjach doszliśmy do wniosku, że naszym nadrzędnym celem jest “Dostarczyć naszym klientom wartościowych informacji”.

Faza trzecia czyli odkrywanie klientów.

Mamy gotowe persony użytkowników. Wiemy jakie mają potrzeby, ale jak używają strony? No to pora się dowiedzieć! Ruszamy na badanie rynku: co Was interesuje, gdzie, kiedy, w jaki sposób szukacie informacji, jakich urządzeń używacie, w jakiej formie lubicie dostawać dane. Tablet pod pachę i w drogę; po przyjaciołach, znajomych, klientach. Obserwujemy was z boku, jak szperacie po internecie, zadajemy pytania, notujemy. Dane zebrane i wiecie co? Każdy z was jest inny. Lista person urosła, ale nie jesteśmy pewni czy wyciągamy właściwe wnioski.

Faza trzecia czyli szukanie eksperta.

Potrzebny nam specjalista od content marketingu (nawet nie wiedziałam, że jest taki zawód). Jak wybrać tego najlepszego? Zmęczeni zastosowaliśmy starą indiańską metodę, czyli “kogo polecą znajomi”. Po krótkiej rozmowie z ekspertem staliśmy się nieco mądrzejsi. Już wiemy, że zabraliśmy się do tematu od złej strony i jesteśmy daleko od odkrycia, co tak naprawde trzeba zrobić. Może zapytajmy jeszcze jednego eksperta? Może samemu się tego trzeba nauczyć? Odpalam kurs content marketingu online i wiecie jakie są pierwsze słowa:

Bądź Agile. Spróbuj i ucz się na eksperymentach. To jak sprawdzanie czy makaron jest już ugotowany – rzuć o ścianę i sprawdź, czy się przyklei. Powtarzaj to co działa, przestań robić to co nie przynosi efektów.

Auć – zabolało. Słowa mądrości można znaleźć w najmniej oczekiwanych miejscach.

Faza czwarta czyli do dzieła.

Ruszyliśmy z eksperymentami. Pierwsze założenie było, że nasz blog ma mało czytelną formę i trudno coś na nim znaleźć. Przerobiliśmy szatę graficzną, umożliwiliśmy wyszukiwanie i filtrowanie – przykleiło się. Zaczęliście częściej korzystać z bloga.

Kolejne założenie, które testujemy to, że szukacie na naszym blogu narzędzi do pracy. Dlatego w tym tygodniu poszerzamy zawartość naszego bloga o kolejne wpisy. Zrobiliśmy też nową stronę kontaktową, udostępniliśmy wam możliwość dzielenia się informacjami i komentowania wpisów i czekamy na wasz feedback. Co jeśli się nie przyklei? Znajdziemy inną rzecz, z którą będziemy eksperymentować, bo pomysłów mamy setki. A tak na marginesie – nie przepisaliśmy strony do WordPressa.

Zainteresował Cię Temat?

Poznaj tajniki zarządzania produktem na szkoleniu Certified Scrum Product Owner